Góry – Doliny.
Śmierć i Narodziny.
Radość – Smutek.
Kurka i Kogutek.
Dobre i Złe.
Tak! i Nie!
Lato i Zima.
………………………..
– Niemal wszystko!
Ma swego Antonima.
No i – Sami zauważycie,
Jak mało singli w bycie.
Każdy też wie,
Że coś się ma, albo nie.
Zna też każde stworzenie
Rozkosz jak i cierpienie.
Każde, pewnie coś zabolało
I każde ukojenia doznało.
Wiemy, co światło i cień
I co wynika zeń.
Kiedy byśmy odpoczywali
Gdybyśmy nocy nie znali?
Lecz najtwardsze dowody
To woda służąca do ochłody
I żywota podtrzymywania
– Jak też do oczyszczania,
Wraz z ogniem, bez którego
Nie byłoby jadła
gotowanego.
Służą do życia
podtrzymania
Ale i do jego rujnowania.
Oboje, choć są
przeciwnościami
Są dla nas udogodnieniami
Jak i wrogimi żywiołami.
On służy także do
ogrzania,
Jak i do pożogi
powstawania.
Łatwo zauważyć się daje,
Żeeeee!
Ogień i Woda – zajadłe
przeciwności
To twarde dowody
niejednorodności
Świata przez nas
użytkowanego
I przez nas wypaczonego.
– Pewnie Boskie Prezydium
Jak świat stwarzało,
W każdym łożu
Przeciwności układało.
Tropiciela prześladowcę, z
wielbicielem
Wroga z przyjacielem
Jak i cierpienie i
zadowoleniem.