środa, 29 sierpnia 2018

Rząd PiS-u także nie oparł się mamonie

Jestem zwolennikiem rządów PiS. Jednak grzebanie w systemie ubezpieczeń społecznych uważam za działanie na szkodę pracodawców i pracowników. Projekt nakłada "zobowiązanie zatrudniających do zawierania w imieniu i na rzecz osób przez nie zatrudnionych umów o prowadzenie PPK, których przedmiotem jest gromadzenie środków w ramach PPK;" - Kto za realizację tego zobowiązania, pracodawcom zapłaci? Przecież ktoś tę dodatkową czynność musi wykonać.
Inwestowanie wymaga znajomości i ciągłego śledzenia na rynku kapitałowym aktualnego stanu poszczególnych właścicieli akcji, jak i przebiegu zmian ich wartości. Zapytam: Czy przeciętny "Kowalski" ma odpowiednią wiedzę i intelekt aby inwestować z korzyścią dla siebie? Przecież, wszyscy nie mogą zyskać - zawsze ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa. A ponadto giełda papierów wartościowych to w obecnym wydaniu istna szulernia i - jestem pewny - na niej przeciętny "Kowalski" nie powiększy swego wkładu kapitałowego.
Według mnie składki na ubezpieczenie społeczne powinny mieć gwarancje państwa i tylko państwo mogłoby nimi obracać, przyznając, składkowiczom odpowiednie odsetki.
Niech mi ktoś odpowie, za co będzie żył, przeciętny "Kowalski" na emeryturze jeśli przegra swój wkład kapitałowy - przecież nikt mu nie zagwarantuje, że musi wygrać i go powiększyć.
Coś mi się wydaje, że lobby finansowe podpuściło rząd , albo na nim wymusiło, albo rząd do niego przynależy i sam zainicjował utworzenie PPK.
Osobiście przewiduję osiągnięcie zysków w PPK identyczne jak w OFE. Bo tak właściwie, PPK to nic innego jak OFE bis.
- Że też kurwa, zawsze - kto by nie rządził - to ludzie pracy muszą płacić na utrzymanie cwaniaków?
BIP.KPRM.GOV.PL
Projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych - Wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów -

niedziela, 19 sierpnia 2018

Znaszli ten kraj


„Znaszli ten kraj”
W którym zbóż łany
Mienią się, niczym stepowe burzany?
I taki, gdzie sosny z niebem gadają
Mimo, że piaszczystą glebę porastają?
I taki, na którym Bałtyk wsparł się kolanami
A Polscy Rycerze śpią pod Tatrami?
I taki, w którym, jak Jontek Halśki żałował
To mu nawet Halny zawtórował?
Pewien Organista usłyszał ich zawodzenie
W gamy poukładał i wyszło operowe pienie.
Tenorzy nieustannie, do dziś je śpiewają
Co słysząc, wrażliwsi – bywa – łezkę ocierają.
Ale i taki, w którym wierzby i brzozy płaczą
Nad Narodu dolą tułaczą?
I taki, w którym sąsiad do sąsiada
Rzadko kiedy zagada?
I taki, który „Solidarnością” słynie
A jedność błąka się w uczuć głębinie?
I taki, co wszyscy by chcieli
– Nie piorąc – spać w czystej pościeli?
I taki, gdzie zło z dobrem pod rękę chadza
I jak godnie przeżyć dzień – doradza?
I taki, gdzie głupszy uczy mądrzejszego
Jak ma zbudować mieszkanie dla niego?
I taki, gdzie najtrudniej przychodzi jednemu
Wyrażenie uznania swemu bliźniemu
Natomiast, chętnie oskarża go
O wszystko – co po świecie chodzi – zło?
I taki gdzie, nawet na ulicy słyszy się:
To nie ja, to ty robisz źle?
I taki, gdzie trzy zdania się pojawiają
Jak dwie osoby o błahostkę się spierają?
I taki, co wszyscy na wszystkim się znają
Lecz odróżnić zła od dobra – rady nie dają?
I taki, w którym co wtóry
Na bliźniego spogląda z góry?
I taki, gdzie wolność z swawolą mylą
By cieszyć się rozkoszy chwilą?
I taki, gdzie Niepodległość Narodu
Często przymiera z głodu.
Do tego, przez obcych jest poszturchiwana
Bo należną czcią nie jest otaczana?
I taki, w którym – gdyby:
Prywatę i kłótliwość zamknął w dyby
Z „jadłospisu” usunął przywileje stanowe
To by długo nie czekał, na jego oblicza odnowę?
A także i taki, w którym – gdyby
Pracowano rzetelnie, a nie – niby
To nikomu kiszki by marsza nie grywały
Jako, że i OPS należycie by funkcjonowały?

Tych pytań i gdybów trochę się namnożyło.
Pozwolę się zapytać – czyżby to Polski się tyczyło?
A także – ile w tym kraju jest ludzkiej, wolnej woli?
– Odpowiedzcie!
Jeśli wolny rynek – czas znaleźć – na to zezwoli.