piątek, 21 grudnia 2018

Bożonarodzeniowe życzenia i skojarzenia 2018




Z okazji Bożonarodzeniowej uroczystości.
Życzę zdrowia, szczęścia i pomyślności
Oraz środowiska przyjaznego
– Dla Dziennikarstw Obywatelskiego.

Chryste – Maleńka Dziecino
Niech nas Twe łaski nie ominą.

Jezu, w stajence narodzony.
– Bądź Pozdrowiony!

Jezu maleńki, prosimy Ciebie
Wspieraj nas w potrzebie

Jak do stołu wigilijnego Zgodę zaprosimy
Chętniej serca, wzajem dla się otworzymy.
Więc na honorowym miejscu Zgodę sadzajmy
I wszyscy radośnie Boże Dziecię powitajmy.

Ucałujmy rękę zgody, do nas wyciągniętą
Z nią, nie tylko bożonarodzeniowa noc będzie świętą.

Przyjmując opłatek z każdej, wyciągniętej do nas ręki
Otwierajmy swe serce na ścieżaj, łagodząc rozdźwięki.

Zanim, do dzielenia się opłatkiem przystąpimy
Urazy przed drzwiami zostawić musimy.

Zanim opłatkiem zaczniemy się dzielić
Nie zapomnijmy swych rąk wybielić.

Jak opłatkiem będziemy się dzielili
Pamiętajmy, byśmy serca, dla się otworzyli.

A na pewno Boże Dziecię ucieszymy
Jak, ze zgodą i bliźnim opłatkiem się podzielimy.

Przywołane Świąteczne Życzenia w dwóch wydaniach


Wydanie pierwsze
Radujmy się z Jezusowego Narodzenia.
Ono jest jednym z dzieł Bożego Tworzenia.
Cieszmy się Nim i dlatego,
Że otwarło bramę zbawienia naszego.
Z tej okazji urazy zapominamy
I wzajem sobie życzenia składamy.
Proponuję, abyśmy się zjednoczyli
I abyśmy wspólnie sobie pożyczyli.
Zacznę pierwszy.
Oby Zdrowie Nas nie opuszczało,
A z życia wszystko złe pouciekało.
Żyjmy długo i szczęśliwie
I wzajemnie traktujmy się życzliwie.
Marzenia niech nam się pospełniają
I zadowolenia przysparzają.
Życzmy sobie też, by się spełniło,
To, co "atmosferę by ociepliło".
Więc, abyśmy się zauważali
I serca dla się otwierali.
 
Dla nas wszystkich Polaków:
Do życzeń, Polakom złożenia
Wezwę niebieskie moce - wołając:
O Gwiazdo Betlejemska
Oświeć Polakom umysły!
Aby zdołali opanować zmysły
- Niech nie wszystko wdrażają,
O co one się upominają.

Wydanie drugie
Bóg się rodzi! – Co roku o tej samej porze.
Nie bacząc na to, czy żyjemy w zgodzie, czy w sporze.
Wielu z nas wita Go z czcią i radośnie.
Niewierzący – bywa – wyrażają się o Nim sprośnie.
Ty Panie urodziłeś się w stajence ubogiej.
Żyłeś skromnie, aż do śmierci krzyżowej.

Gdy tymczasem my sługi twoje
Zabiegamy najczęściej o mienie swoje.
Bliźniego chcielibyśmy sobie podporządkować.
Słabszego zaś najchętniej postponować.
Żyjąc zwyczajnie wielkim się stałeś
Choć o wielkość nigdy nie zabiegałeś.

Gdy tymczasem my sługi twoje
O wyższą pozycję staczamy wielki boje.
Mimo że miłość głosiłeś i do niej zachęcałeś.
Wzgardzony przez ludzi w mękach umierałeś.
Ale miłość twoja nawet śmierć pokonała
I pamięć o Tobie, przez wieki przetrwała.
Dzień twoich narodzin ludzkość świętem uczyniła.
Prześladowców twoich, jednak się nie wyzbyła.

Nawet wśród nas, co niektórzy polscy posłowie
Prześladują Cię, jak przed wiekami twoi wrogowie.
Aby zagłuszyć wyrzuty sumienia swego
Dążą do usunięcia, ze ściany sejmu oblicza twego.
Proszę dziś wszystkich, bez względu na wyznanie,
O spokój i wszelkich sporów zaprzestanie.

I kiedy miłość boska Gwiazdą Betlejemską zaświeci,
Żebyśmy się kochali, jak jednego ojca dzieci.
Wierząc w to, że tak w Święta się stanie
Składam wam wszystkim uszanowanie.

Składam także wszystkim Świąteczne Życzenia.
Każdemu, stosownie do jego usposobienia.
Najpierw zwracam się do ludzi Dobrej Woli
Których, jak śpiewał Niemen, jest więcej.
Żeby Szczęście dotarło do nich jak najprędzej.
Złym ludziom, żeby do dobrego, czym prędzej wrócili
I wszystkie wyrządzone ludziom krzywdy naprawili.
Wszystkim:
Żebyśmy dzień każdy uśmiechem witali
I żebyśmy nawzajem siebie wspierali.
Tym którym dzień kolejny, nowym ciężarem się staje.
Niech Mały Jezus, niesienia ulgi w cierpieniu, nie przestaje.

środa, 14 listopada 2018

Dla odmiany, nie o Marszu Niepodległości. Religijne wojny

Dla odmiany, nie o Marszu Niepodległości.
Religijne wojny
Szkoda! Szkoda, że pochłonęły i nadal pochłaniają – nie pomylę się jeśli powiem – najwięcej ofiar spośród wszystkich wojen, jakie zaistniały i istnieją na świecie.
Czemu – według mnie – tak mało czyni się działań zapobiegawczych, przeciwko ich występowaniu? Czemu nie szuka się, ogólnoświatowego porozumienia religijnego, które by zostało przyjęte, zaakceptowane, zatwierdzone przez wszystkich wyznawców, różnych religii?
Powyższe pytania zmuszają nas, jednak do zadania sobie pytania – jak mniemam – zasadniczego. Czy takie porozumienie jest możliwe?
Powiem tak – gdyby większość ludności wierzyła w możliwość porozumienia to niechybnie, do tej pory wojen religijnych byśmy się wyzbyli. Skoro one, nadal występują, to tym samym stanowią dowód, że większość ludności w porozumienie jest niemożliwe. A czemu jest niemożliwe?
– A no temu, że maksymą każdej religii jest:
– wiara w jedyność wyznawanego Boga
– negacja każdej innej
– odczucie misyjności do nawracania na swoją.
Żeby się nie rozpisywać i nie tworzyć rozprawy naukowej – jako żem nie naukowiec – zaproponuję najprostsze rozwiązanie, które byłoby „zjadliwe” dla wszystkich.
Za takie uważam Uwierzenie w jedynego Boga, z jednym „ALE”!
Ale – jako że On nikomu się nie ukazał, w całej swojej krasie, a więc, tym samym nikt Go nie widział; choć co niektórzy uzurpują sobie prawo do Jego widzenia – dopuśćmy ewentualność różnorodności Jego Obrazu, uzależnioną od wyobraźni twórców, założycieli religii występujących na całym świecie. Uzasadnieniem takiego założenia przyjmijmy wiarę w Jedyność Stwórcy świata i świadomości – rzec można – Całego Życia, jego ładu i obowiązującego wszystkich prawa. Prawa przyporządkowanego poszczególnym gatunkom istot żywych. Mówiąc, w jeszcze większym skrócie:
WIERZMY W BOGA JEDYNEGO
CHOĆ NA RÓŻNE SPOSOBY WYZNAWANEGO.
Szanujmy wzajem siebie, niezależnie od sposobów Jego wyznawania.
Co Szanowne Państwo na to?

poniedziałek, 22 października 2018

O Jesieni

Jesień, to dziwna pora roku
Między dwoma porami stoi w rozkroku.
- Ni to lato, ni zima
Zdrów będzie, kto ją przetrzyma.
Ona, jakby lato opłakiwała
I zarazem zimy się bała.
Jednak - każdy z nas czuje
Że swą naturą nas częstuje.

                Wola jesieni
Pewnie to, co się dzieje w mej głowie
Jest z jesienią w zmowie.
Szarość i zwątpienie opanowały mnie
Nie pytając, czy tego chcę, czy nie.
– Jak to się ma do wolnej woli człowieka?
– On radości chwyta, a od smuty ucieka.
Widać, wolna wola to wymysł człowieczy.
Gadka – masz wolny wybór – to gadka od rzeczy.

Czuję łażące mi po plecach przypadki.
A wkoło „przyjaciół” przypinających łatki.
Albo, gdy chwycę się koła fortuny
Wtedy wołają za mną – to ten zakręcony.
Ale, czy to nie wietrzne pogody
Są źródłem i matkami niezgody?
– Człowiek ma tyle wolnej woli
Na ile mu „Panta Rhei” zezwoli!

Choć – zauważyć trzeba – nasza wolna wola
Tak całkiem nie jest ubezwłasnowolniona.
Boć człowiek, jako – także – stworzenie przypadkowe
Tworzy, z innymi przypadkami, korporacyjną zmowę.
No i na przebieg wydarzeń może wpływać jak one.
Więc jego ubezwłasnowolnienie nie jest przesądzone.
– Wygląda, jakby wolna wola chadzała wieloma ścieżkami.
Tyle tylko, że nie zawsze my je wytyczamy.

Na koniec moich dywagacji, jeszcze dodać trzeba
– Żadne dobro – samo – nie spadnie nam z nieba. 

niedziela, 14 października 2018

Służba Zdrowia




Czy ochrona zdrowia – Służbą Zdrowia – zwana
Jest w Polsce dobrze zorganizowana?
Czy ci ludzie, co w białe szaty się ubierają
Lecząc, potrzebę swej duszy i serca spełniają?

Czy bieli lekarskiej odzieży
Można swe życie zawierzyć?
– Choć takie i inne dręczą nas pytania
Nie unikniem lekarskiego obmacywania.

Bo gdzie człowiek by się nie ruszył
Lecą nań, zatrute strzału z destrukcji kuszy.
Zło rozstawia je na ścieżkach życia.
Strzela zawsze, znienacka i z ukrycia.

A że, z ranami sami sobie nie radzimy.
Po pomoc, do ludzi w bieli udać się musimy.
Z ludźmi, jak to z ludźmi, różnie bywa
– Miast współgrać, jeden drugiego wyzywa.

Uciech, destrukcja ma co niemiara
Bo jedna strona, drugą obwiniać się stara.
Lekarze, o duże wymagania pretensje mają
Pacjenci znowu jednogłośnie wołają:

Gdyby „Służba Zdrowia” – w rzeczy samej nią była
To nasza dola, uśmiech na ustach częściej by gościła.
Służba zaś w komercji szaty się przyodziewa
Temu też – nasza dola – często łzami się zalewa.

Zauważę! – Wszystko zależy od zła, dobra i ludzi!
Chcąc godnie i zgodnie żyć, człek musi się natrudzić.
Tylko, że jeden trud z marszu pokonuje i z nim sobie radzi
Zaś drugiemu, trud  szkodzi i okropnie, w życiu wadzi.

– Te i inne odmienności, nas łokciami poszturchują.
– Temu to wzajemne kontestacje występują.
Jako, że jedni wolą – bliźnim – usługiwanie
Drudzy znowu – ich – wykorzystywanie.

Toteż temu, zamiast życzliwego pozdrawiania
Zauważa się wrogie pomrukiwania.
Całe szczęście, że pośród rodzaju ludzkiego
Są, otwierający się na potrzeby, swego bliźniego.

Dobrze by było, by się więcej takich spotykało
O których powiedzieć – są dobrzy – to za mało.
Takich, którzy nie wstydzą się służebnej roli.
I potrafią się wczuć w położenie, których coś boli.

środa, 10 października 2018

O relacjach personelu z klientelą

Połowa sukcesu zakładu usługo-urzędniczego
To otwarcie się na potrzeby klienta swego.
By całość, w sobie, dobrze się miała
Znajomość fachu by się przydała.
Sami widzicie, jak niewiele potrzeba
By jeść mannę, nie czekając, aż spanie z nieba.
Więc weźmy sprawy, w ręce swoje
– Róbmy dobrą robotę, nie bacząc czyje co je.
Łatwo pisać – ktoś powie – to niewiele kosztuje.
– Nie pisz, nie wiedząc, jak lada oddziaływuje
Osoby – przed i za ladą – stojące
To dwa cele – przed oczyma – mające.
Mnie takie tłumaczenie nie przekonuje.
– Uważam, że jedna osoba drugiej potrzebuje.
W obu interesie, by noga w nogę maszerowały
I nie bykiem, lecz mile, na się spozierały.
Toteż zadowolenie, obu stron się zrealizuje
Gdy jedna drugiej wykorzystać nie popróbuje.
Gdy wiara w zgodność interesów dojdzie do głosu
– Biorca dostanie co chciał, a dawcy wskoczy grosz do trzosu.

piątek, 21 września 2018

Zachęta do głosowania na projekt Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego, znajdujący się na liście Projektów Ogólnomiejskich, pod nr. 63


Zachęta do głosowania na projekt Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego, znajdujący się na liście Projektów Ogólnomiejskich, pod nr. 63
Oto, Moi Drodzy Szczecinianie, zdjęcie poniżej przedstawia jeden z widoków zapierających dech w piersiach. Obejrzenie takowych widoków będzie najwspanialszą lekcją przyrody. Uwierzcie mi - widoki budzącego i rodzącego się życia, w szuwarach Międzyodrza pozostaną, wszystkim, na długo w pamięci.  
Żeby je i jemu podobne pooglądać z bliska przez lunety i na żywo, wystarczy zagłosować na projekt pt:
WIEŻA SPACEROWO-WIDOKOWA, NA POLANIE WIDOK, W PARKU LEŚNYM ZDROJE umieszczony na liście Projektów Ogólnomiejskich pod numerem 63.
Informacje, gdzie głosować znajdują się na stronie: https://sbo.szczecin.eu/gdzie-glosowac.html
Szczegółowy opis projektu jest pod linkiem: 
https://sbo.szczecin.eu/prezentacja-merytoryczna-2018-1401279997.html
Głosować będzie mógł każdy Szczecinianin , tak junior jak i senior. Głosowanie zaczyna się 28 września i potrwa do 12 października 2018 r. Nie zapominajmy, że obcowanie z Przyrodą łagodzi obyczaje. POLSKA NIEPODLEGŁA, także się ucieszy, z tak wspaniałego PREZENTU na swe ŚWIĘTO STULECIA NIEPODLEGŁOŚCI, OD KRESOWIAKÓW WSCHODNICH I ZACHODNICH2018 r.

Podejmijmy rękawicę i pobudujmy coś atrakcyjniejszego od: http://scie24.pl/region/5932,gigantyczna-platforma-spacerowa-powstanie-w-heringsdorfie.htm





sobota, 15 września 2018

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią


Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią
 Tak brzmi hasło Światowych Dni Młodzieży.
Zakrzyknę  – Miłości! Dodaj mi skrzydła!
Bym wzniósł się ponad złego mamidła.
Odsłonił jego fałszywe oblicze
I pozapalał oświaty znicze.
Niechby wszyscy, to prawdziwe ujrzeli
I już nigdy wątpliwości nie mieli
Że zło – nawet to, świecące tęczy barwami
Jest ziarnem niezgody między nami.
Ono zawsze jest przyczyną niestrawności
Choć ma cechy, kuszącej smakowitości.
Ono, niczym drapieżnik się zakrada
Na zielone pastwiska ludzkiego stada.
Rani, zabija, wypacza prawdy wiary
Przypisując Bogu ludzkie przywary.
Bo jak można posądzić Boga miłosiernego
O przyjęcie ofiary z Jezusa – Syna swego?
To zło ludziom w głowach zakręciło
I większość, w jego przekręt uwierzyło.
Nadal wierzymy w Boga uzależniającego
Odpuszczenie grzechu pierworodnego
Od złożenia sobie ofiary z Syna Jedynego.

Jeśli pola wiary nie będą, należycie pielęgnowane
To po wiekach zauważymy, że są chwastami pozarastane.
Jeśli więc chcemy, by każdy posiew wydał obfite plony
– Każdy skrawek, pola wiary musi być odchwaszczony.
Wiara, także wymaga pielęgnacji i odchwaszczania
A nie tylko ślepego jej wyznawania.
Życie Chrystusa, pośród ludu swego
Weźmy, za dowód niemożności pozbycia się złego.
Bo chrystusowe życie i Jego nauczania
Dowodzą potrzeby nieustającego, ataków zła odpierania.
Bo Chrystus żyjąc pośród ludzi
Jak oni, odpieraniem ataków zła się trudził.
Tym samym dowiódł rodzajowi ludzkiemu
Że zło dokucza nie tylko jemu.
Toż to zło, boski plan – rajskiego życia – zburzyło
Gdy Ewkę do zerwania jabłuszka skusiło.
To też, Chrystus biorąc krzyż na swe ramiona
Ukazał, że człowiek też musi go dźwigać nim skona.
I by każdy z nas nie czuł się pokrzywdzony
Kiedy krzyżem, jak Chrystus zostanie obciążony.
Na Miłość Boską się zdajmy
I Chrystusa, za baranka ofiarnego nie uznawajmy.
Chrystus poświęcił się dla rodzaju ludzkiego
By ten brał przykład z Niego.
Dzielnie stawiał czoło złu, gdy sił mu stanie
A także nadstawił pleców, gdy mu ich zabraknie.
Skutków sił destrukcji, nie zawsze unikniemy
Więc bywa, że sami, z cierpieniem pozostajemy.
I to w takich sytuacjach Chrystus obok staje
I przebitą gwoździem dłoń podaje.
Temu Chrystusa swym Bogiem i Bratem uznajmy
I Jemu nieustannie dziękczynną cześć oddawajmy.

środa, 29 sierpnia 2018

Rząd PiS-u także nie oparł się mamonie

Jestem zwolennikiem rządów PiS. Jednak grzebanie w systemie ubezpieczeń społecznych uważam za działanie na szkodę pracodawców i pracowników. Projekt nakłada "zobowiązanie zatrudniających do zawierania w imieniu i na rzecz osób przez nie zatrudnionych umów o prowadzenie PPK, których przedmiotem jest gromadzenie środków w ramach PPK;" - Kto za realizację tego zobowiązania, pracodawcom zapłaci? Przecież ktoś tę dodatkową czynność musi wykonać.
Inwestowanie wymaga znajomości i ciągłego śledzenia na rynku kapitałowym aktualnego stanu poszczególnych właścicieli akcji, jak i przebiegu zmian ich wartości. Zapytam: Czy przeciętny "Kowalski" ma odpowiednią wiedzę i intelekt aby inwestować z korzyścią dla siebie? Przecież, wszyscy nie mogą zyskać - zawsze ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa. A ponadto giełda papierów wartościowych to w obecnym wydaniu istna szulernia i - jestem pewny - na niej przeciętny "Kowalski" nie powiększy swego wkładu kapitałowego.
Według mnie składki na ubezpieczenie społeczne powinny mieć gwarancje państwa i tylko państwo mogłoby nimi obracać, przyznając, składkowiczom odpowiednie odsetki.
Niech mi ktoś odpowie, za co będzie żył, przeciętny "Kowalski" na emeryturze jeśli przegra swój wkład kapitałowy - przecież nikt mu nie zagwarantuje, że musi wygrać i go powiększyć.
Coś mi się wydaje, że lobby finansowe podpuściło rząd , albo na nim wymusiło, albo rząd do niego przynależy i sam zainicjował utworzenie PPK.
Osobiście przewiduję osiągnięcie zysków w PPK identyczne jak w OFE. Bo tak właściwie, PPK to nic innego jak OFE bis.
- Że też kurwa, zawsze - kto by nie rządził - to ludzie pracy muszą płacić na utrzymanie cwaniaków?
BIP.KPRM.GOV.PL
Projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych - Wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów -

niedziela, 19 sierpnia 2018

Znaszli ten kraj


„Znaszli ten kraj”
W którym zbóż łany
Mienią się, niczym stepowe burzany?
I taki, gdzie sosny z niebem gadają
Mimo, że piaszczystą glebę porastają?
I taki, na którym Bałtyk wsparł się kolanami
A Polscy Rycerze śpią pod Tatrami?
I taki, w którym, jak Jontek Halśki żałował
To mu nawet Halny zawtórował?
Pewien Organista usłyszał ich zawodzenie
W gamy poukładał i wyszło operowe pienie.
Tenorzy nieustannie, do dziś je śpiewają
Co słysząc, wrażliwsi – bywa – łezkę ocierają.
Ale i taki, w którym wierzby i brzozy płaczą
Nad Narodu dolą tułaczą?
I taki, w którym sąsiad do sąsiada
Rzadko kiedy zagada?
I taki, który „Solidarnością” słynie
A jedność błąka się w uczuć głębinie?
I taki, co wszyscy by chcieli
– Nie piorąc – spać w czystej pościeli?
I taki, gdzie zło z dobrem pod rękę chadza
I jak godnie przeżyć dzień – doradza?
I taki, gdzie głupszy uczy mądrzejszego
Jak ma zbudować mieszkanie dla niego?
I taki, gdzie najtrudniej przychodzi jednemu
Wyrażenie uznania swemu bliźniemu
Natomiast, chętnie oskarża go
O wszystko – co po świecie chodzi – zło?
I taki gdzie, nawet na ulicy słyszy się:
To nie ja, to ty robisz źle?
I taki, gdzie trzy zdania się pojawiają
Jak dwie osoby o błahostkę się spierają?
I taki, co wszyscy na wszystkim się znają
Lecz odróżnić zła od dobra – rady nie dają?
I taki, w którym co wtóry
Na bliźniego spogląda z góry?
I taki, gdzie wolność z swawolą mylą
By cieszyć się rozkoszy chwilą?
I taki, gdzie Niepodległość Narodu
Często przymiera z głodu.
Do tego, przez obcych jest poszturchiwana
Bo należną czcią nie jest otaczana?
I taki, w którym – gdyby:
Prywatę i kłótliwość zamknął w dyby
Z „jadłospisu” usunął przywileje stanowe
To by długo nie czekał, na jego oblicza odnowę?
A także i taki, w którym – gdyby
Pracowano rzetelnie, a nie – niby
To nikomu kiszki by marsza nie grywały
Jako, że i OPS należycie by funkcjonowały?

Tych pytań i gdybów trochę się namnożyło.
Pozwolę się zapytać – czyżby to Polski się tyczyło?
A także – ile w tym kraju jest ludzkiej, wolnej woli?
– Odpowiedzcie!
Jeśli wolny rynek – czas znaleźć – na to zezwoli.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Wspomnienia pokonkursowe

Dwie „Czarne polewki” musiałem – chciał nie chciał – wypić do dna. – Gorzkie to okropnie. Miodem musiałem się leczyć, przez parę dni. Ale już doszedłem do siebie.
Pierwszą mi zafundowało Jury Konkursu: „Na stulecie odzyskania niepodległości – modlitwa za Ojczyznę” zorganizowanego przez tygodnik Niedziela.
Drugą zaś Jury III-go OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU POETYCKIEGO im. Józefa BURSEWICZA „O Złotą Metaforę” i „Metaforę Niepodległą” SZCZECIN 2018 zorganizowanego przez ZLP w Szczecinie.
A to moje utwory.
Zgłoszone do konkursu Niedzieli

                         Modlitwa o wybaczenie i opieką otoczenie
                     
                                    Matko Boska, Królowo Polski
                                    I Ty Chryste, nasz Królu i Panie
                                    Pokłon Wam składamy
                                    Za stuletnie przetrwanie
                                   
                                    Za sto lat niepodległości
                                    Mimo losowych przeciwności.
                                    Wybaczcie nam swawolenie
                                    I swawoli, z wolnością mylenie.
                                   
                                    Wspierajcie nas w każdej chwili
                                    Byśmy się, w wierze umocnili.
                                    Dzielcie się z nam swą miłością
                                    By Polska kwitła życzliwością.
                                   
                                    Dokarmiajcie nas, do syta zgodą
                                    Byśmy się stali zgodną trzodą.
                                    Źródła zwad niech powysychają
                                    I niezgody do mórz pospływają.                                                                                                 
                                                                     
                                    Matko Boska i Ty Synu Człowieczy
                                    Miejcie nas w swojej pieczy.
                                    I sprawcie, by gwiazdą przyszłości
                                    Były dwa przykazania miłości.
                                   
                                    Nie szczędźcie nam swych rad
                                    Przez kolejne sto, jak i tysiąc lat.
                                    Niech one nam drogę wytyczają
                                    A hasła – Bóg, Honor, Ojczyzna – ją
                                    oświetlają.

                                                         
                                                  Autor: Odmieniec
                                                  Kategoria wiekowa: 3) – dorośli powyżej 18 lat

                                         
                                                  Ufność w Bogu

                                          Niepodległości! Pani Miła!
                                          Obyś, jak najdłużej żyła
                                          – Aby te życzenia się spełniły
                                         Potrzebne Ci zdrowie i siły.

                                         Boże! Tobie ufamy
                                         I do Ciebie się zwracamy.
                                         W Tobie nasze upodobanie.
                                         – Stąd nasze, do Cię wołanie.

                                        Umocnij nas w wierze!
                                        Niech, z niej Naród siły bierze
                                        Do pokonania słabości
                                        I pielęgnacji Niepodległości.

                                        Niech Przykazania Twoje
                                        Będą lekarstwem na niepokoje.
                                        Jak będziemy Je przestrzegali
                                        W zgodzie będziemy trwali.

                                        Uczyń jeszcze, za nas Boże
                                        Czego nasza siła zmóc nie może.
                                        Chodzi o tego, zza biurka
                                        urzędniczego
                                        – By otwierał się na „ Kowalskiego”.
                                                                                                                 
                                                     Autor: Odmieniec
                                                  Kategoria wiekowa: 3) – dorośli powyżej 18 lat


Zgłoszone na  III OGÓLNOPOLSKI KONKURS POETYCKI im. Józefa BURSEWICZA


                           
                             Metafora  Niepodległa - 1         
     
                                     Wyznania
                             
                              Niepodległości!
                              Matko, naszej Wolności!
                              My – Twoje córy i syny
                              Wyznajemy nasze winy

                              Przed Tobą się korzymy
                              O ich wybaczenie prosimy.
                              Prosimy także – o Pani Miła
                              Byś nas, już nigdy nie opuściła.

                              Wyznajemy Ci – żebyś wiedziała.
                              – Należy Ci się Cześć i Chwała.
                              Gdyby wróg nastawał na Twe życie
                              Osłonimy Cię, swą piersią należcie.

                              Zadbamy o Twe ciało
                              By swą krasą zadziwiało.
                              Nie zabraknie Ci jadła i napoju.
                              – Kolejnych stu lat doczekasz w spokoju.

                             My Ciebie, nie tylko dokarmimy
                             Ale, jak matka swe dziecię, dopieścimy.
                             – Każdy Naród, który Cię ignoruje
                             Gorzko tego, potem żałuje.

                                                                                 
                                                                                Odmieniec


                                   Metafora  Niepodległa - 2
     
                                 Utrzymanie Niepodległości
                       
                        Niepodległość!
                        – Jak nie stać nas, na Jej utrzymanie
                       Opuszcza nas , udając się na wygnanie.
                       Utrzymanie Jej, to zadanie nie lada.
                       Niezadbana – na zdrowiu podupada.

                       Zwada Jej bardzo szkodzi.
                       Po zdradzie, długo do zdrowia przychodzi.
                       Lecz, gdy do nich swawolę dodamy
                       Niepodległość, na łopatki rozkładamy.

                       Jedynie wtrącenie, do więzienia swawoli
                       Odpierać ataki zła, nam pozwoli.
                       Tyle, że do tego zgody potrzeba
                       Niczym wody do rozczynu chleba.

                       Gdyby w miastach i siołach zgoda gościła
                       To Polski, nie opuściłyby, zdrowie i siła.
                       Wrogów zakusy byśmy w zarodku zdusili
                       I Niepodległością, nieprzerwanie się cieszyli.

                                                                           Odmieniec



                                     Metafora  Niepodległa - 3

                                    Uprawa Niepodległości
                         
                           Niepodległość! – Niczym zboże.
                           Na społecznej glebie, wyróść może.
                           Aby obfity plon wydała
                           Musi ją uprawić, społeczność cała.

                           Uruchamiajmy maszyny rolnicze
                           Zanim do trzech zliczę.
                           I do roboty – bracia – do roboty!
                           W uprawione pole posiejmy swe cnoty.

                           – Bo tylko zboża, z nasienia cnotliwego
                           Dojrzeją, do Państwa Niepodległego.
                           Gdy już państwo, niepodległym się stanie.
                           Konieczne – Niepodległości – dokarmianie.

                           Pamiętajmy! Ona dla zdrowia dobrego
                           Wymaga pokarmu uczuciowego.
                           Toteż, jak Ją całym sercem pokochamy
                           Niewoli, nigdy nie zaznamy.

                                                                         Odmieniec


                            O złotą metaforę - 1

                                               Widoki nieba
                                   
                                    W niebo spoglądamy.
                                    Gdy dla duszy jadła szukamy.
                                    Bo dusza, bez widoków nieba
                                    To jak ciało, bez chleba.

                                    W niebie Bóg mieszka – powiadają.
                                    Temu, ku niebu ręce wyciągają.
                                    Bo ludzie bez Boga
                                    Nie dojdą, nawet do proga.

                                    Jak o Bogu zapomnimy
                                    Diabła w lustrze zobaczymy.
                                    W nos nam się rozśmieje
                                    Aż nam mina zrzednieje.

                                    Potem nasze życie
                                    Obrzydzi należycie.
                                    – Błękitne niebo ujrzymy
                                    Jak diabła za kratki wsadzimy.

                                                                             Odmieniec


                       

                                      O złotą metaforę - 2

                                                     Przewidywania
                               
                                Po odwiedzinach głupoty
                                Spodziewaj się kumy – sromoty.
                                Zaś po wyrządzonej krzywdzie
                                Oczekuj zemsty, na swej przyzbie.
                                Jedynie eksport – pomocnej ręki
                                Umili życie, zmniejszając udręki.

                                                                        Odmieniec


                                 
                                           O złotą metaforę - 3

                                                      Polne kwiaty
                                   
                                     Zioła i kwiaty, na życzenie wiosny
                                     Rozkładają, barwny kobierzec miłosny.
                                     Wszyscy, na nim się kochają
                                     Choć, nie zawsze się jednają.

                                    Bywa, kwiat, kwiatka pyta ludzkim
                                    głosem
                                    – Co tam mruczysz, Se pod nosem?
                                    To nie ja, tylko sąsiad – bratek.
                                    Mówił mi, że ty masz, sporo latek.
                                   
                                    A ja chciałam z tobą
                                    Poflirtować, jak z młodą osobą.
                                    Chciałam pomrugać oczkami
                                    Przytulić się – do Cię – płatkami.

                                    Wiesz – my stokrotki
                                    Mamy, różne ciągotki.
                                    Ale ty? – Chocieś kolorowy
                                    Jesteś – ponoć – wielowiekowy.

                                    Krokus – bo to jego się tyczyło
                                    Spłonął i uśmiechnął się miło.
                                    Rzekłszy – ja w każdą wiosnę
                                    Odradzam się i na nowo rosnę.

                                    Więc zachęcam Cię – moja miła
                                    Byś się do mnie przytuliła.