niedziela, 14 października 2018

Służba Zdrowia




Czy ochrona zdrowia – Służbą Zdrowia – zwana
Jest w Polsce dobrze zorganizowana?
Czy ci ludzie, co w białe szaty się ubierają
Lecząc, potrzebę swej duszy i serca spełniają?

Czy bieli lekarskiej odzieży
Można swe życie zawierzyć?
– Choć takie i inne dręczą nas pytania
Nie unikniem lekarskiego obmacywania.

Bo gdzie człowiek by się nie ruszył
Lecą nań, zatrute strzału z destrukcji kuszy.
Zło rozstawia je na ścieżkach życia.
Strzela zawsze, znienacka i z ukrycia.

A że, z ranami sami sobie nie radzimy.
Po pomoc, do ludzi w bieli udać się musimy.
Z ludźmi, jak to z ludźmi, różnie bywa
– Miast współgrać, jeden drugiego wyzywa.

Uciech, destrukcja ma co niemiara
Bo jedna strona, drugą obwiniać się stara.
Lekarze, o duże wymagania pretensje mają
Pacjenci znowu jednogłośnie wołają:

Gdyby „Służba Zdrowia” – w rzeczy samej nią była
To nasza dola, uśmiech na ustach częściej by gościła.
Służba zaś w komercji szaty się przyodziewa
Temu też – nasza dola – często łzami się zalewa.

Zauważę! – Wszystko zależy od zła, dobra i ludzi!
Chcąc godnie i zgodnie żyć, człek musi się natrudzić.
Tylko, że jeden trud z marszu pokonuje i z nim sobie radzi
Zaś drugiemu, trud  szkodzi i okropnie, w życiu wadzi.

– Te i inne odmienności, nas łokciami poszturchują.
– Temu to wzajemne kontestacje występują.
Jako, że jedni wolą – bliźnim – usługiwanie
Drudzy znowu – ich – wykorzystywanie.

Toteż temu, zamiast życzliwego pozdrawiania
Zauważa się wrogie pomrukiwania.
Całe szczęście, że pośród rodzaju ludzkiego
Są, otwierający się na potrzeby, swego bliźniego.

Dobrze by było, by się więcej takich spotykało
O których powiedzieć – są dobrzy – to za mało.
Takich, którzy nie wstydzą się służebnej roli.
I potrafią się wczuć w położenie, których coś boli.

Brak komentarzy: