czwartek, 30 marca 2017

Sen nieprzespanej nocy

Dzisiejszej nocy
Miałem sen proroczy.
Obrazy jakie mi się ukazały
Swą wymową zadziwiały.
Jeden z napisem: Polacy!
– Organizatorzy miejsc pracy!
Drugi podpisano: Urzędnicy!
– Narodu sternicy!
Dalej zobaczyłem: Sędziowie!
– Sprawiedliwi Panowie!
Dalszy zawierał: Duchowni!
– Ludzie bardzo skromni!
Na kolejnym siedzieli Sąsiedzi!
Z hasłem: Pomożemy w biedzie.
Posłów też ujrzałem.
Oni wykazywali
Jakoby Lud reprezentowali.
Zobaczyłem też Tuska
W ukłonie dla Ruska.
Gdy Jednak Prezydenta ujrzałem
– Nie dowierzałem.
Ten ci trzymał chorągiew Polski
Z napisem – Jam Wojski!
Ze snu się zerwałem
I głośno zawołałem:
Wara ci od Rogu Wojskiego!
On nigdy nie wydawał tonu fałszywego.

Niewłaściwe priorytety

.Źle się będzie w "państwie duńskim" działo
Gdy, miast chleba - ludności - będzie się igrzyska fundowało,
Miast wznosić budowle potrzeby bytowe zaspokajające
Organizuje się będzie imprezy, uciech dostarczające
Miast budować drogi zwiększające bezpieczeństwo samochodowe.
Buduje się obiekty sportowe, IPN-owe, albo organowe.

wtorek, 28 marca 2017

Europo nie brnij w ślepą uliczkę

Parę dni temu wyraziłem swoje zadowolenie z działalności placówki Służby Zdrowia. Można je obejrzeć i przeczytać otwierając link: https://www.facebook.com/tadeusz.sledziewski/posts/1406662022713690

Tymczasem wczoraj – 12 maja 2017 roku – spotkała mnie, taka oto „przyjemność”, która – wyznam szczerze – nie wzbudziła mojego zadowolenia.
A było to tak.
Ze względu na kolizję rozrusznika serca z aparatem słuchowym noszonym na lewym uchu,  chciałem aparat słuchowy przenieść na ucho prawe. Udałem się do zakładu specjalistycznego, gdzie pobrano odcisk wkładki i wyznaczono termin odbioru na 16 maja br. Podpowiedziano mi tam, że gdybym chciał otrzymać dotację z NFZ, to muszę przynieść receptę od laryngologa.

Toteż pod koniec kwietnia zgłosiłem się w rejestracji do lekarzy specjalistów w NZOZ przy ul. Batalionów chłopskich 86, w Szczecinie. Poprosiłem o rejestracją do laryngologa. Pani rejestratorka zapytała mnie, czy to jest, moja pierwsza wizyta, czy kolejna. – Odpowiedziałem, że kolejna. W pierwszym podejściu wyznaczono mi wizytę na dzień 22 maj br. Poprosiłem, więc o zarejestrowanie przed 16 maja. Po przeszukaniu rejestru pani zaproponowała datę 12 maj. Ucieszyłem się i serdecznie podziękowałem.  
W dniu 12 maja br. już przed godziną 15-tą stanąłem u drzwi gabinetu pani laryngolog – Zofii K. pokój 28, drugie piętro w budynku NZOZ przy ul. Batalionów chłopskich 86, w Szczecinie. Byłem zarejestrowany na 15,15.

Wszedłszy do gabinetu usłyszałem, że nie mogę otrzymać recepty, jako że moja poprzednia wizyta odbyła się w 2016 roku. A chcąc leczyć się u specjalisty w następnym roku trzeba mieć nowe skierowanie, od lekarza rodzinnego. Ponadto pani Doktor poinformowała mnie o obecności, w moich uszach woskowiny. Jak ją poinformowałem, że myję uszy starannie i codziennie czyszczę uszy pałeczkami z waty, to poprawiła się i powiedziała, że pałeczkami wepchnąłem woskowinę w głąb ucha. A uszy powinienem płukać płynem – Borasol. – Płyn Borasol kupiłem, ale zakraplać go i tak nie mogę, bo nie mam zakraplacza. Muszę go kupić dodatkowo – jakby producenci nie wiedzieli o tym, że płynu do ucha nie zakropi butelką mającą zwykłą szyjkę?

Wyszło na to, że cała operacja pozyskania recepty i – tym samym – dopłaty musi być przeprowadzona od początku. Czyli, najpierw muszę, za wkładkę zapłacić i dopiero potem starać się o zwrot kwoty, jaką dopłaca NFZ. Od kogo mam się upominać zwrotu – od firmy, która robiła wkładkę, czy od NFZ? Tego nie wiem. Kwota zwracana za wkładkę wynosi 50 zł.

Wypadałoby tylko, jeszcze zadać sobie kilka pytań.
1). Czy o tym, że w nowym roku kalendarzowym istnieje potrzeba dostarczenia nowego skierowania do specjalisty, pacjent musi dowiadywać się od lekarza i od nowa rejestrować i od nowa oczekiwać – bywa, kilka miesięcy – na wizytę?
2). Po co w rejestracji – mając komputerowy rejestr, w którym zapisany jest przebieg leczenia – pyta się pacjenta, która to jest wizyta, i czemu nie wykorzystuje się rejestru do sprawdzenia aktualności dokumentów, aby – w przypadku niedoborów – poinformować pacjenta o konieczności ich uaktualnienia?  
3). Skąd pacjent ma wiedzieć, kiedy musi ponownie dostarczyć skierowanie, od lekarza pierwszego kontaktu, jeśli chce się leczyć u tego samego, co dotychczas lekarza specjalisty?
4). No i jaki byłby skutek, stosowanych dotychczas procedur rejestracji, gdyby tak chodziło o coś bardziej pilnego – na przykład o otrzymanie recepty na lekarstwo, niezbędne do podtrzymania życia?

Proszę mi wierzyć! Nie chodzi mi, wyłącznie o otrzymanie dopłaty, do wkładki – te 50 zł. mogę sobie odpuścić. Kwestia jest w wadliwej procedurze, która może doprowadzić do tragedii.

Cierpliwości! Jeszcze tylko, dwa ostatnie pytania.
– Czemu to z jednej placówki Służby Zdrowia wychodzimy ukontentowani, a z innej zdegustowani?

– Co Państwo – ewentualni czytelnicy, czy też adresaci – na to wszystko powiecie, jak zareagujecie? 

niedziela, 26 marca 2017

Natrętne obrazy



Dzisiaj, jak co dzień oddychałem powietrzem
I …. I – wierzcie mi – ani razu się nie zachłystnąłem.
Obrazy do mnie docierały
Ale sam nie wiem skąd się brały
I jakim sposobem, zewsząd mnie otaczały.
Nie mogłem się przed nimi opędzić.

Wyobraźcie sobie, że obrazy niektóre
Wprost atakowały moje narządy optyczne.
Niemal wołały: My bardziej widoczne są.
Te obok nas, same nie wiedzą, czego chcą.
Jeśli nie zarejestrujesz naszego widoku
Będziemy tkwiły długo, w twoim oku.

Nie wiem jednak, jak to się stało
– Czy moje oko ich nie tolerowało?
Tak czy owak, do rejestru pamięci się dostały
I do dzisiaj w nim pozostały.
I wystarczy, bym przymknął oczy
To ich widok zewsząd mnie obskoczy.

Bywa, że kręcę głową i fukam ze złości
Gdy brzydactwo powraca do mej świadomości.
Do miłych wspomnień chętnie wracamy
Niczym, po smakowitości, po nie sięgamy.
Miłe wspomnienia nam życie umilają
Niczym obrazy, które ludzie na ścianach wieszają.

Toto ścierwo, – że tak się wyrażę
Nie zwraca uwagi na moją obrazę.
Niemal nieustannie wywleka same okropności
O Polakach – twierdząc, że chylą się ku upadłości.
Że koniec Polski jest bliski
I że wszyscy popadamy na pyski.

Polska, jako kraj – z dziada, pradziada – mój
Jawi mi się, jako poplątany sznurów zwój.
Najgorsze, że nie widzę możliwości, go rozplątania.
Świadomość niemożności, jest nie do wytrzymania.
Czemu pamięć z wyobraźnią się na mnie uwzięły?
– Jeśli chcą odebrać mi spokój – to swego dopięły.
  
Pewnie innych także spokoju pozbawiły
Lecz żyć z niepokojem, to ponad ludzkie siły.
Ciągły brak spokoju, to niczym ciągła ulewa
Co to naleje wszędzie, nawet tam gdzie nie trzeba.
Skutki niepokoju, głownie złe instynkty pobudzają.
– Te zaś, niecnoty i niezgody ludziom podrzucają.

Kiedyś napisałem: „ jak z nieba deszcz lunie rzęsisty
To brudy spłucze i każdy potok stanie się czysty”.
Zawołam: Boże! Spraw, by takie deszcze popadały
Co by, spomiędzy nas, niecnoty i swary wypłukały.
A ich resztki, w zakamarkach dusz i serc pozostające
Niech przepędzi wiatr i wypali słońce.

– Gdyby tak Bóg zechciał spełnić prośby moje
To by się rozplątały życia sznurów zwoje

I z głodu powymierały ludzkie niepokoje.





środa, 8 marca 2017

Obsługi wymagają nie tylko mechanizmy

Zło to wielkość, której Bóg
Choć wszechmocny - nie zmógł.
Toteż, dla zgodnego i godnego bytowania

Potrzeba ciągłego, ze złem zmagania. Niestety, wszystko wymaga obsługi, pielęgnacji, zasilania. Kiedyś napisałem Odezwę mechanizmów do ludzi. Teraz zauważam, że ona także odnosi się do organizmów, organizacji ludzkich. Sami zobaczcie: 


               Odezwa mechanizmów do ludzi 
Mechanizmy do użytkowników pretensję zgłaszają. 
– Ciągle nas wykorzystują, lecz mało o nas dbają. 
My potrzebujemy pokarmu oleistego i obsługi, 
Jeśli chcecie, byśmy były sprawne przez czas długi. 
Każdy z nas będzie, dla was uczynny i miły. 
Gdy jednak nas nie uszanujecie – będziemy zawodziły. 
My – pogardzone – wasze życie w piekło zamienimy. 
– W końcu, do upadku waszego doprowadzimy. 
Do tego przyłączają się inne obiekty użytkowe. 
Przypominają o swym istnieniu i proszą o odnowę. 
Zastanówcie się użytkownicy i sami wybierajcie, 
Albo upadajcie, albo codziennie o nas dbajcie. 
Jeśli byście, za te pretensję krzywo na nas patrzyli, 
Wierzcie! Zdrowsi będziemy, gdybyście nas oczyścili 
Nie wierzycie? – Sprawdźcie, jak wyglądać będziecie, 
Jeśli przez parę miesięcy się nie umyjecie.? 


Wygląda na to, że Unię Europejską także trzeba konserwować, remontować, podcierać, podmywać, jak też okresowo uzupełniać smary stałe, płynne i chłodziwa. Załoga unijna musi się, więc wykazać znajomością całego organu i pracowitością, aby zadowalająco wykonywać te wszystkie zabiegi umożliwiające poprawność funkcjonowania Unii. Ostatnio dają się słyszeć zgrzyty, piski, a nawet charczenie, jak i nadmierną hałaśliwość. Wszystkie te objawy świadczą o złej, niedostatecznej obsłudze, której wykonywanie przynależy do całej, unijnej załogi. Widocznie ta załoga zaniedbała ciążące na nie obowiązki. Jeśli chcemy utrzymać Unię Europejską, przy życiu, wymieńmy całą załogę, nie tylko Przewodniczącego Rady Europejskiej - Tuska, który wyjątkowo zaniedbał swoje poletko.

niedziela, 5 marca 2017

Zycie nasze i nasz świat

                                            

Jak żyć godnie i zgodnie?
– Oto jest pytanie!
Mimo tysięcy lat, życia istnienia
Nie znalazł się taki, co by odpowiedział na nie.
Wszelkie próby na niczym spełzają
Najczęściej, miast ułatwiać, życie utrudniają.
Wielu filozofów teorie opracowywało
– Każdą, życie negatywnie zweryfikowało.

Krzywda kwitnie wielobarwnym kwieciem.
Trujące owoce rozsiewa po całym świecie.
Zło patrząc na nią, pod wąsem się uśmiecha
– Krzywdy rozkwit to dla niego uciecha.
Wiele zadowolenia sprawia mu oglądanie
Krwawych jatek, z krzywdy wypływanie.
Radując się, podskakuje i ręce zaciera
Widząc jak człek z człeka skórę obdziera.

Często z boskiego dzieła strumień zła wypływa.
– Wspomnijmy, średniowieczne stosów łuczywa.
W imię Boga, nie tylko heretycy na nich płonęli.
– Podobno i tacy, co przed biskupem nie klęknęli.
 Przykazanie – „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”
W życiu to – „Nękaj go, aż koszula spadnie z niego”.
Wielu Słowa Bożego używa niczym szabli – do fechtowania.
Zamiast – jako drogowskazów życia – go używania.

Wspinanie się człowieka ponad innych głowy
To zwierzęcy instynkt, to jak dla drapieżnika łowy.
To pięcie się drzewa, do światła, po gałązkach sąsiada
Nikt nie pyta – wypada tak czynić, czy nie wypada?
Mamona i władza, ciemne okulary ludziom podtyka.
Żeby nie zauważali, jak krzywda kipi z „imbryka”.
Czyją jest wytyczna, do takich zachowań wiodąca?
– Jej nie usprawiedliwia nawet jasność światła słońca.

Powiadają – szuka się daleko tego, co jest bardzo blisko.
A przecież, wokół siebie mamy, niemal wszystko.
Wystarczyłoby, zamiast wzajemnego, się rozpychania
– Najzwyczajniej w świecie, Dekalogu przestrzegania.
Więc wydobądźmy z siebie dźwięk Jerychońskich Trąb.
By, w końcu rozsypał się – z krzywd – budowli zrąb.
Czy my – ludzie – na ten wyczyn się zdobędziemy?
Jeśli nie, to godnego i zgodnego życia nie zażyjemy.

środa, 1 marca 2017

Nie wyklinajmy Polski

http://odmieniec.salon24.pl/710600,spotkanie-z-barbara... http://www.wiadomosci24.pl/.../takie_sobie_rozwazania_o... Moim skromnym zdaniem zamordowanie Gen. Władysława Sikorskiego, podczas pozorowanego wypadu samolotowego, oddanie Polski w szpony Stalina, przejęcie władzy w Polsce objętej stalinowską kuratelą przez ludzi, z obozu godzącego się na zaistniały stan rzeczy i do tego mających inną wizję Polski, niż ludzie z obozu londyńskiego, nie stwarzało uwarunkowań, aby powojenna Polska była tą sama Polską, jak była przed 1939 rokiem. Przeszkodę stanowiła odmienność ustroju powojennej Polski pod władzą akceptowaną przez Stalina i ustroju Polski przedwojennej, który to reprezentował rząd londyński. - Przypomnieć trzeba, w tym miejscu, że rządu londyńskiego Stalin nie akceptował. Toteż - chciał nie chciał - powstały, wrogie sobie dwa obozy chcące rządzić Polską. A do tego, że walka o władzę pociąga za sobą wiele ofiar - nie trzeba nikogo przekonywać. Dzisiaj "promocją" objęci są ci, którzy, po wojnie zepchnięci zostali na boczny tor - zwani wyklętymi - i ponieśli więcej ofiar od tych, którzy, przy władzy się utrzymali. Na tym można byłoby poprzestać - gdyby? Gdyby nie udział wojska tworzącego powojenną Polskę w walkach z hitlerowskim najeźdźcą. - Żołnierze tego wojska także ginęli w walkach, na szlaku wyzwolenia Polski, Polski, która przeobraziła się w tę, dzisiejszą, wolną i demokratyczną - tyle tylko, ze już nie taką samą jak ta sprzed wojny. - Czy Polskę powojenną, znaną pod nazwą Polska Rzeczpospolita Ludowa należy całkowicie potępić, przekreślić, powiedzieć, że w Niej nic dobrego dla Polaków nie zrobiono, że tylko Polaków gnębiono, mordowano i wyklinano? Można byłoby pokusić się o odpowiedź na pytanie: Jaka byłaby dzisiejsza Polska, gdyby po wojnie pozostała taka sama, jak ta sprzed wojny? Dwa linki o Polsce podane na początku proszę potraktować jako materiały pobudzające wyobraźnię.