sobota, 19 lipca 2008

Mentalność Polaka

Mentalność Polaka jest taka,
Że najchętniej posłucha cwaniaka.
Uczciwemu nie dość, że nie wierzy,
Ale przeciw niemu,
Nawet z diabłem się sprzymierzy.
Wybrali więc Polacy
Cwaniaka na premiera.
A On nic nie robi,
Tylko się z PiS-em spiera.
W tej brudnej robocie
Dobrze sobie radzi.
Oszuści ręce zacierają
- może Ziobrę posadzi?
Jakby już Zbysiowi
Po kulach dołożył,
Zaraz by sprawy kolesiów
Ad akta odłożył.
Wówczas spokój na dłużej
Mógłby zapanować.
Nie byłoby przeszkód,
Aby państwowy majątek - prywatyzować.

wtorek, 15 lipca 2008

Po przeczytaniu w wiadomościach WP artykułu "Zarządali, aby poseł PiS przeprosił za Holokaust", powróciło - gnębiące mnie od dawna - pytanie: dlaczego Polacy nie są narodem lubianym wśród narodów Europy? Niestety! Mam takie przekonanie. I wydaje mi się, że przekonanie to ma swoje uzasadnienie w rzeczywistości - obecnej i historycznej. Nie trzeba daleko sięgać. W obliczu napaści hitlerowskich Niemiec - Polacy zostali sami, jak ten - przysłowiowy zając, co to go wśród przyjaciół psy zjadły. Dzisiaj też pozostaliśmy sami wobec - nie ma co owijać w bawełnę - wrogich Polsce działań naszych najbliższych sąsiadów: Rosji i Niemiec. Działaniem tym - żeby nie było wątpliwości - jest "rurociąg północny". W Parlamencie Europejskim - co prawda - przedsięwzięcie to nie zyskało poparcia. Ale nie podjęto żadnych konkretnych decyzji, aby powstrzymać operację "Sprzymierzonych", którzy - na złość Polsce gotowi zbudować rurociąg Rosja - Niemcy, wia Mars. Cóż tam, że straci na tym - nie tylko - Polska. Szkody poniesie - przede wszystkim - nasze - nie tylko Polskie - środowisko naturalne. Polskim rybakom zakazano łowienia dorszy w Bałtyku ponad, ściśle określone limity. I jak to się ma do kotłowania bałtyckich wód podczas budowy rurociągu. No i, jak to się ma do szumów wywoływanych przez przepływający rurociągiem gaz? Bałtyk to nie jest olbrzymi akwen wodny. To - można powiedzieć - większe jezioro. A - ewentualne - awarie. A chociażby akty terrorystyczne? Czy takowe nie mogą mieć miejcsa w obecnych - niespokojnych - czasach? Niezadowolenia na świecie jest dużo, bardzo dużo.Wracając do,tego nielubienia, to muszę z goryczą powiedzieć, - sami na to pracujemy od długich, długich lat. W jaki sposób? Zapewne - wielu - zada mi takowe pytanie. Ja odpowiem krótko. Bo nie umiemy zagospodarować tych olbrzymich dóbr, jakie dała nam przyroda. (nie powiedziałem: "jakie dał nam Bóg". Bo zaraz, co niektórzy zadaliby mi pytanie: czyj? A ja na ten temat nie chcę się wypowiadać.) Po prostu my je trwonimy. Politycznie jesteśmy na etapie wzajemnego zażerania. My was, wy nas. Dlatego postrzegani jesteśmy, jako Naród kłótliwy. A to nie przysparza nam zwolenników. Przez to również, jesteśmy słabi. A ze słabym nikt się nie liczy. Przyroda - do której należą i ludzie - jest bezwzględna.
Mnie samemu przykro tak wypowiadać się o Polakach, bo do nich należę. Ale taka jest rzeczywistość i na nią nie mam wpływu.

niedziela, 13 lipca 2008

Szczecin 2008-07-05


Opinia dot. Traktatu Europejskiego

Jeszcze nie jest za późno. Dopóki piłka w grze – wszystko może się jeszcze zmienić. Więc zmieńmy , na lepsze. Nie akceptować tylko dlatego, bo inni tak uczynili. Nie zrobiliśmy jeszcze porządku u siebie. Mamy – którąś tam z kolei – Rzeczpospolitą. Zlikwidowaliśmy PRL, bo panował w Niej system nakazowo rozdzielczy. Nie było wolności słowa i wyznania. No i nie wolno było tak jawnie i bezkarnie kraść, jak w dzisiejszej „Najjaśniejszej”. Unia Europejska za nas nie zaprowadzi w Polsce ładu: prawnego, społecznego, politycznego i nie zrobi z nas orłów, czy sokołów, czy też pracowitych żuczków. Choć możemy się od innych dużo nauczyć, ale o tem po tem. Prawo unijne jest bardzo restrykcyjne. Też są w nim ograniczenia i obostrzenia w różnych dziedzinach gospodarki. Np: w produkcji artykułów spożywczych. Daję ten przykład, nie przypadkowo, tylko ze względów humanitarnych. Na świecie ludzie umierają z głodu a YE ogranicza produkcję żywności - ? To ci dopiero działanie , iście spod ciemnej gwiazdy, nie spod demokracji. Czy nie lepiej byłoby pozostawić swobodę w działalności gospodarczej i handlowej, a zwiększyć wymianę kulturalną, turystyczną, oświatową, no i w ogóle zacieśnić wzajemne stosunki. Innymi słowy: bardziej się zbratać. W żadnym wypadku – zamordyzm gospodarczy. Nawet w Polsce ziemie leżą odłogiem. Tak nie można. Wcześniej, czy później to się zemści.
Ja naprawdę jestem zwolennikiem integracji europejskiej. Polacy mogli by się od innych narodów czegoś dobrego nauczyć. Choćby rządzenia państwem. U nas co która ekipa dostanie się do władzy to nie rządzi, tylko krytykuje poprzedników. I zapewnia, że wszystko byłoby dobrze gdyby ci poprzednicy wszystkiego nie zabagnili. Ale oni zabagnili i dlatego jest teraz źle. Można było by, również przyspieszyć postęp w różnych dziedzinach techniki. Polska – jak każdy inny kraj – mogłaby skorzystać i to wiele. Wszyscy by skorzystali na integracji. Tyle, że to trzeba zrobić z sensem, bez zbędnych zakazów, nakazów, restrykcji; po prostu – bez „knuta”. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o moje poglądy na temat Traktatu Europejskiego z Lizbony.
Pozdrawiam Serdecznie.
Oby się udało porozumieć.

sobota, 28 czerwca 2008

Boskie rozważania

O wielki Wszechświecie!
O wielki Boże!
Czy każde z tych wezwań,
Jedno znaczyć może?
Różna wizje przed człekiem
Roztaczają mędrcy.
A pytanie o Boga
Ciągle ludzi dręczy.
Jedni mówią, że wiarą
Boga się wyznaje.
Inni znowu, że człowiek
Boski obraz daje.
Gdzie ten Pan Bóg mieszka?
W niebie - powiadają.
Tam też gwiazdy, planety
Wespół przebywają.
Chodzą sobie po niebie.
Różne tworzą znaki.
Skąd biorą energię,
By przebyć te szlaki?
Nasz ziemia, też w niebie
Dobrze sobie radzi.
Podobała się widać Bogu.
Bo ludzi na niej osadził.
Nikt - oczywiście - nie wie,
kiedy to się stało.
- choć dużo o sobie wiemy.
Jednak - dużo, dużo - za mało.