środa, 28 grudnia 2016

Reformacja Trzeciej Władzy

"W czwartek w radiowej Jedynce Ziobro był proszony o komentarz do słów prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, który w "Dzienniku Gazecie Prawnej" zapowiedział: "Z ciężkim sercem, ale muszę przyznać, że będę w swojej  pracy  ignorować te wyroki TK, które zostaną wydane w składzie sprzecznym z ustawą zasadniczą oraz dotychczasowym orzecznictwem sądu konstytucyjnego"." Źródło: http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-12-22/mamy-do-czynienia-z-grozbami-wobec-sedziow-poslanka-nowoczesnej-ostro-o-ziobrze/ 

Ja też, z ciężkim sercem, ale muszę przyznać się do wytknięcia i zdecydowanego potępienia, niepoprawności konstytucyjnej, jaką jest obecność Trybunału Konstytucyjnego w podstawowym Akcie Prawnym regulującym funkcjonowanie Państwa Polskiego. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (art. 188–197), ustawa z dnia 22 lipca 2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. z 2016 r. poz. 1157)[a] Art. 1. Trybunał Konstytucyjny, zwany dalej „Trybunałem”, jest organem władzy sądowniczej, powołanym do badania zgodności z Konstytucją aktów normatywnych oraz wykonywania innych zadań określonych w Konstytucji.  

W sieci znalazłem artykuł - Skąd się wziął i do czego miał służyć Trybunał Konstytucyjny, znajdujący się pod linkiem: http://niepoprawni.pl/blog/leopold/skad-sie-wzial-i-do-czego-mial-sluzyc-trybunal-konstytucyjny  

Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw doszedłem do wniosku, że istnienie, takiego Trybunału Konstytucyjnego, któremu nadano uprawnienia arbitra, decydenta, rozstrzygającego o wykładni i zgodności uchwalonego prawa, z prawem wyższego rzędu, obowiązującym w państwie polskim - przede wszystkim z Konstytucją, jest sprzeczne z istniejącym i powszechnie uznanym trójpodziałem władzy w państwach demokratycznych. Nadanie Trybunałowi Konstytucyjnego roli arbitra w rozstrzyganiu spornych kwestii w uchwalanych ustawach jest sprzeczne z: Art. 4. Konstytucji, gdzie zapisano:

1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
 W przywołanym artykule, spod podanego powyżej linku czytamy: „Przypomnijmy, że prace nad trybunałem zaczęły się w 1982 roku (jeszcze stały czołgi na skrzyżowaniach ulic), a ostatecznie powołano to narzędzie w 1985 roku.”

Zasada kontradyktoryjności – praktycznie rzecz biorąc – umożliwia, biegłemu, znającemu doskonale prawo, jak i jego „chwyty poniżej pasa”, posiadającego dar przekonywania i znającego czułe miejsca, czy też słabe strony swego kontestatora, adwersarza udowodnić, że człowiek jest zwierzęciem czworonożnym.

Autor artykułu spod podanego, wyżej linku podsumowuje:
"Nauki prawne stoją obecnie na tak wysokim poziomie, że można udowodnić praktycznie wszystko. Nie dziwią zatem kompletnie przeciwstawne opinie najwybitniejszych fachowców - konstytucjonalistów. Czekają nas jeszcze długie przepychanki z "obrońcami" demokracji a la Jaruzelski."

No i co? Jak będzie brzmiała odpowiedź na pytanie: Czy potrzebny jest, w państwie demokratycznym Trybunał Konstytucyjny? Według mnie, odpowiedzialność za całokształt stanu państwa – za prawo także – powinni ponosić Posłowie, cały Parlament, a nie jakiś tam organ składający się z ludzi najbardziej zdeprawowanych, tworzących kastę, czy – jak kto woli – mafię. Ponadto oddanie decyzji o poprawności prawa w ręce organu nie wybieranego przez Naród, przez Suwerena jest pogwałceniem prawa Narodu, temu że Naród nie ma możliwości wpływu  - poprzez oddanie głosu w wyborach powszechnych -  na skład osobowy Trybunału Konstytucyjnego.  

środa, 21 grudnia 2016

Grudniowa awantura nie tylko sejmowa

Polska władza usiłuje zażegnać konflikt metodami stosowanymi w społecznościach cywilizowanych - perswaduje, przekonuje, proponuje, ustępuje, zachęca do budowania jedności,tworzenia wspólnoty. A ja, obserwując zachowanie opozycji, widzę, ze jej nic nie usatysfakcjonuje. Ona, nie mogąc pogodzić się z utratą profitów, jakie czerpała przez lata, rozpoczęła pucz. Tym samym ją tylko zadowoli przejęcie władzy. Dowodem potwierdzającym moje postrzeganie, obecnych zachowań opozycji jest pretekst jaki posłużył jej do wszczęcia, a właściwie zaatakowania, demokratycznie wybranej i od ponad roku funkcjonującej władzy. Tym pretekstem było słuszne wykluczenie, łamiącego regulamin sejmowy posła - satyryka, żartownisia - Michała Szczerby blokującego mównicę sejmową omawianiem spraw, nie związanych z tematem, który został wniesiony pod obrady. Ich nie zadowalają, żadne zabiegi, podejmowane przez opcję rządzącą, bo - jak powiedziałem - ich zadowoli jedynie odebranie PiS-owi władzy i powrót do kontynuowania, przerwanych afer. Dlatego radzę - dla dobra Polski - już teraz ukręcić łeb hydrze, nie czekając na jego zwielokrotnienie. - Jak owej hydrze przybędzie łbów, wówczas może być za późno i awantura rozleje się na cały kraj. Już mamy tego zaczątki - czynna napaść, tracących ciepłe posadki nauczycieli w Jeleniej Górze, na minister edukacji, Annę Zalewską. Nowy łeb hydry - zapewne - wyrośnie z korzeni posadowionych w gruncie "Trzeciej Władzy". - Nie jeden, jej przedstawiciel trzęsie portkami, obawiając się o utratę swoich profitów, płynących szerokim strumienie, w niejednym Okręgu Sądowniczym.

niedziela, 18 grudnia 2016

      Wierszowane dywagacje

Góry, lasy, pola i rozległe wody.
Sprawcie, bym poczuł się młody.
Do Was wołam, bo Wy niestrudzenie
Zasilacie od wieków życia korzenie.
To Wasza pierś, niczym stworzyciela,
Życiodajnym tlenem, co żyje, obdziela.
Tak chciałbym, by wielkości siły,
Jak też ich zasoby, mnie nie opuściły.
By prężność członków się utrzymała
I głowa nie była taka ociężała.
Czasem bywa, że w niej coś zaświta.
Wtedy ręka, jak gwoździem przybita
Leży i woli odmawia posłuszeństwa
Niczym rycerz, wyzbyty męstwa.

Postępuję, z wolna krok za krokiem,
Patrzę i widzę gołym okiem,
Że wszystko wokół nieruchome,
– Lecz czy wszystko mi widome?
– Czas! On w miejscu nie ustoi.
Przed jego zębem, nic się nie ostoi.
On, odcisk swego piętna odbije,
Na tym, co martwe i na tym co żyje.
Nikt go nie przekupi, ani uprosi.
– Także ten, co nad innych się wynosi.
Na wszystko przyjdzie czas – powiadają.
– Śmierci, też wszyscy się doczekają.
Czyżby Czas był Panem Życia?
– Czas to toczące się koła życia.

To by wedle mnie tak wyglądało
Jakby w dużym kole dwa małe siedziało.
Na najmniejsze, dni i noce się nawijają.
Większe znów lata i zimy zliczają.
Podobne to do mechanizmu obiegowego.
Przekładnią planetarną – zwanego.
Mechanicy to znają.
Tyle, że oni filozofią się nie parają.
Całość z Boskiej Woli się toczy
– Jedynie pół obrotu widzą nasze oczy.
O drugim półobrocie wiedzy nie mamy.
– Od zarania w domysłach trwamy.
Co nie przeszkadza ich pomnażaniu
I swego za najlepszy uważaniu.

Obiegówka do połowy, w miarę znana
Byłaby do przyjęcia – choć trochę naciągana.
Bo oto, gdy czas przychodzi,
Człowiek ponad niewiedzę wychodzi.
Co prawda małe to i ciągle skrzeczy,
Ale jest na powierzchni widomych rzeczy.
Już od tej chwili wraz z kręgiem się wznosi
I ze swą obecnością naokoło się obnosi.
Jak destrukcji siły, nie przeszkadzają
Jego wszystkie organy się rozwijają.
Oj! – Gdyby one nam nie przeszkadzały,
To cierpienie i ból, by nam nie doskwierały.
My się jednak, na nie ciągle natykamy
I ich, szkodliwym działaniom ulegamy.

Także wiele dóbr, od Stwórcy otrzymanych
Zostaje destrukcji wirusem zainfekowanych.
Destrukcja ze sobą niesie wiele zaburzenia.
Z jej łona rodzą się wszelkie zwyrodnienia.
Ona w genetyce dobrze się orientuje
I na etapie genów ład boży rujnuje.
Nie czuje przed nikim respektu, ani obawy.
Atakuje – choćbyś był wzorcowo prawy.
Często się zdarza, że na kogoś się uwzięła.
– Nie ma sposobu, jakiego by się nie jęła,
By takiemu nieustannie zatruwać życie
– O każdej porze dnia i nocy, jak i o świcie.
Niestety, wobec destrukcyjnej działalności
Spolegliwe są ludzkie przypadłości.

Choć dwa strumienie przez nas przepływają.
W czas suszy, wzajemnie się nie zasilają.
I dziwić nie sposób się temu
Jako, że jeden przeciwny drugiemu.
Pierwszy życie zasila życiodajnymi płynami.
Drugi podlewa szkodliwymi substancjami.
Stwórca, dopuścił obu występowanie.
– Muszą mieć do wykonania ważne zadanie.
Choć my, jako ludzie uważamy,
Że z tym drugim same kłopoty mamy.
On na drogę życia trudy nanosi.
A na wspólne pola niezgodę roznosi.
Sami wiecie, ile ten pierwszy się napracuje
Zanim to wszystko złe zneutralizuje.

Rzec można – Zło i Dobro nami zawiadują.
Reszta, to narzędzia, którymi się posługują.
Czyżby dwie wielkości zantagonizowane,
Przez stwórcę, kreatorami życia zostały obrane?
Gdybym twierdząco odpowiedział na to pytanie,
Zarzucono by mi, prawd wiary przekłamywanie.
Do dziś, za obecność Zła Diabła obwiniamy.
Lecz o jego oddalenie, Dobrego Boga błagamy.
Czyżby Dobry Bóg i Złem dysponował?
To czemu go całkiem z życia nie wyeliminował?
Zdaję się, że muszę przystopować
I za bardzo Dobra, ze Złem nie indagować.
Bo się okaże, jak za głęboko szpadel wbiję,
Niewiadomym będzie, co jest czym i co czyje.

Tak! Tak. – Za bardzo się nie dziwujcie.
I mnie, za nadmiar dywagacji nie strofujcie.
Sam wiem, gdy kogoś codziennie spotykamy,
To wydaje się nam, że dobrze go znamy.
Z Dobrem i Złem, też co dzień obcujemy.
– Czy jednak wszystko o nich wiemy?
Niejeden dostrzegłszy moje wątpliwości.
Przypisze mi szukanie dziury w całości.
A czy Zło i Dobro, to jednoznaczne wielkości?
– One mają relatywistyczne skłonności
Bo to, co dobrem będzie dla jednego.
Złem może być dla drugiego.
A w świecie ludzie żyją jeden obok drugiego,
Temu, w nim, tyleż Złego, co Dobrego.

czwartek, 1 grudnia 2016

Apel do Polaków


Polaku!
Weź do ręki pług
- Do roli uprawiania.
Weź do ręki kosę
- do chwastów wycinania.
Zgromadź, wszystkie narzędzia
- do środowiska kształtowania.
Sięgnij po - najnowsze techniki - grona
Koniecznie zadbaj, by budowla bytu
Na trwałym gruncie była posadowiona.
Jeśli spójność podłoża będzie nietrwała
To cała budowla będzie się chwiała.
Gdy czeladź, nie będzie gospodarna
I nie posieje na czas ziarna.
To stodoła pustką zaświeci
I nie będą mieli co jeść, twe dzieci.
Gdy rozwagą nie będziem się kierowali
To, niechybnie będziem biedowali.

Uwierzcie!
Rozwaga, nas napomni, pomoże,
Zawoła: nie trzymaj pola w ugorze!
Światełko w tunelu wskaże,
Gdy się zagubimy w świata rozgwarze.
Wskaże wszystkie strony, cztery świata,
A także, gdzie i jak szukać brata.
Bo nie ten brat, co za brata się podaje.
Lecz ten, co na dobre i złe z nami zostaje.
Gdy przywódcą, rozwagę mianujemy.
To zło, albo pokonamy, albo ominiemy.
A jak Panu Bogu w ręce się oddamy
To nigdy, ze złem się nie zbratamy.
Co prawda - ?
Przywódcą naszym rozwaga została.
Czy jednak - ?
- Reszta także, za wodza ją uznała.
Podejrzewam - nie cała
Rozwagą kierować się będzie chciała.
Dla wielu gwiazdą przewodnią będzie
Bogacenie się zawsze i wszędzie.

Zapamiętajmy!
- Nie sami na świecie żyjemy
I nie wszystko możemy robić co chcemy.
Ludzie jako stadne istoty
Schodzą się do jednej groty.
Utrzymanie w niej ładu - wybranym - powierzają
I wybrańcom posłuch dozgonny przyrzekają.
Więc gdy przyjdzie wyboru dokonywanie
Potraktujmy je, jako poważne zadanie.
Wybierzmy tych, co rozwagą będą się kierowali
A mamonie hołdów nie będą składali.

Dzielmy się darami otrzymanymi od Boga
A najlepszą jest - wskazana przez Niego - droga.